Transparentność

Transparentność to współczesna domena przyzwoitości.
W szczególności, gdy się zarządza wspólnymi pieniędzmi.
Zarządzanie to wymaga uczciwości i odwagi do upublicznienia tego ile i na co się wydało.
Nie uważam, żeby było to trudne, a jednak są posunięcia/ mechanizmy/ schematy funkcjonowania Izby/ Rady/ Prezydium, które mnie zaskakują:

  1. delegowanie finansowych uprawnień Rady do Prezydium [w moim odczuciu nieuprawnione żadnymi regulacjami prawnymi],
  2. ostatnia podwyżka diet członków Prezydium,
  3. wypłacanie wynagrodzeń tylko niektórym osobom aktywnym w łonie samorządu [na pewno jest jakaś myśl przewodnia w tym, tylko nie rozumiem czemu nieujawniona],
  4. dobór osób „delegowanych” do udziału w różnego rodzaju konferencjach, spotkaniach i kongresach – w tym zagranicznych – na koszt Izby albo przy jej współfinansowaniu [i tu znowu zakładam, że jest jakiś algorytm doboru osób wyjeżdżających…, tylko znowu niepubliczny],
  5. finansowanie lub współfinansowanie różnego rodzaju wydarzeń.

Ale po kolei – dzisiaj Ad. 1:
W 2016 roku zaraz po objęciu funkcji dziekana przez Grzegorza Majewskiego i z jego wniosku Rada podjęła uchwałę umocowującą Prezydium do podejmowania decyzji finansowych do wysokości 30 000 PLN. Tłumaczono to wtedy wydatkami o charakterze administracyjnym, w które „nie powinno się angażować Rady” – np. papier do xero, długopisy, segregatory, etc. Mówiono także, że takie uchwały były uprzednio każdorazowo podejmowane przez poprzednie Rady [co do tego też mam wątpliwości].
Pomimo tego, że istnieją wątpliwości natury prawnej co do legalności tego umocowania i pomimo faktu, że uchwała ta ma charakter uchwały „administracyjnej” i w związku z tym powinna wygasnąć wraz z upływem kadencji… to nie wygasła. Nowy, wybrany w 2021 roku Dziekan i nowe Prezydium dokonało wykładni, że przedmiotowa uchwała nadal obowiązuje.
Co więcej w zakres kompetencji Prezydium z biegiem lat weszło wszystko co jednorazowo mieści się w kwocie 30 000 PLN (konferencje, dofinansowania, wynagrodzenia, etc), co zmarginalizowało zakres uprawnień Rady.
I gdyby nawet przyjąć, że jest to w najlepiej rozumianym interesie Izby, to fakt że Prezydium nie składa Radzie sprawozdań z wydatkowanych kwot, już w tym interesie na pewno nie jest. Ba… Rada jest informowana o dokonanych wydatkach post factum w formie „notatek z prezydium” przesyłanych na maile.
Kilkukrotnie wnosiłam o złożenie sprawozdania finansowego przez Prezydium na ręce Rady z wydatkowanych kwot, w końcu Prezydium wykonuje obowiązki Rady wskutek umocowania, czyli jako zastępca. Powinno w związku z tym składać Radzie pełne sprawozdanie z wykonania powierzonych mu zadań, w tym raport finansowy. Rada powinna wiedzieć ile Prezydium wydało w danym roku kalendarzowym, na co i na kogo, bo w końcu to Rada składa sprawozdanie finansowe Zgromadzeniu z wykonania budżetu. Ani razu nie przedstawiono mi żadnego sprawozdania finansowego z kwot wydatkowanych przez Prezydium.
Odsyłano mnie do notatek – „usiądź sobie i policz”… Na serio, gdy dokonuje się zlecenia prowadzenia spraw w określonym zakresie podmiotowi zależnemu, to należy sobie „usiąść i policzyć” ? Ile wydaje Prezydium rocznie dziesiątek czy setek tysięcy ? Jeśli Prezydium nie ma żadnych wątpliwości co do zasadności wydatkowanych przez siebie kwot, to gdzie leży problem w sporządzeniu raportu finansowego i przedłożeniu go Radzie i ogółowi Koleżanek i Kolegów ?
Mamy XXI wiek – transparentność, to standard w dzisiejszych czasach. Przynajmniej ja tak uważam i tego oczekuję.